Ciocia mówi, że zabrała mnie z dobrych rąk. Nikt nie chciał nam pomóc ale ona znała te ręce i jako jedyna wiedziała, że nam tam wcale dobrze nie było.

Podobno dużo Zwierząt już stamtąd zabrała.

Kiedy nasza ludzka mama po kłótni z tatą znów gdzieś wyjechała i nie było jej bardzo długo glośno płakaliśmy z głodu i ze strachu. W końcu wyszliśmy na ulicę żeby poszukać rodziców.

Wieczorem przyjechała po nas ciocia. Płakała w samochodzie i ciągle mówiła, że nie ma co ze mną zrobić. Na moje dwie siostry czekało już jakieś miejsce na chwilę ale mnie nie chcieli.

W końcu zawiozła nas do jakiegoś domu. Znów dostaliśmy jeść. Pomyślałem, że nie może być źle skoro brzuszek przestał mnie boleć z głodu.

Dziewczyny położyły się i usnęły.

Wiedziały, że są bezpieczne. Ciocia patrzyła na mnie i nie przestawała płakać więc na wszelki wypadek schowałem się cichutko pod siostrami i udawałem, że mnie nie ma. W końcu też zasnąłem.

Później dowiedziałem się, że ten dom tymczasowy jest niedoświadczony i bał się, że sobie nie poradzi z trzema kotami ale ponieważ nikt mnie nie chciał zgodził się żebym został na kilka dni.

Uff. W końcu też jestem bezpieczny.

Teraz tylko szybko muszę znaleźć sobie jakiś fajny dom

Ciocia mieszka w Pionkach koło Radomia. Jeśli kochasz i rozumiesz koty a ja Ci się spodobałem zadzwoń do niej.

Mam już 4 miesiące a na imię Fidel

Tel: 606 854 980