HIACYNTA to około 3,5-miesięczna kotka, która trafiła do nas w wakacje i zamieszkała w domu tymczasowym pracownicy, którą absolutnie oczarowała. To naprawdę cud dziewczyna, serio! Choć z innymi kociakami szaleje, skacze i tłucze się, jakby miało nie być jutra, w stosunku do człowieka jest wyjątkowo delikatna i urocza :) Hiacynta uwielbia obserwować człowieka, korzysta z każdej okazji, żeby się przytulić, a gdy okażemy jej trochę czułości, ociera się o nas całym swoim jestestwem i turla z zadowolenia. Jak na młodego kociaka jest też delikatna w zabawie z ludźmi - wiadomo, zdarza jej się podgryźć, ale nawet w tym potrafi zachować umiar. Kiedy opiekun jest zajęty, ma zwyczaj podkradać się i stając na paluszkach, przyciska pyszczek do jego twarzy niczym glonojad do szyby i wącha sobie w nieskończoność :D W nocy zdarza jej się przyciskać pyszczek do twarzy człowieka i tak sobie stoi, mrucząc i ugniatając. Niestety, mimo tylu zalet i naprawdę czarującego charakteru i pokazywania jej kilku osobom, Cynta nadal nie ma domu. Dlaczego? Najwyraźniej jej aparycja bardzo nie trafia w gusta potencjalnych opiekunów :( Słysząc o jej charakterze ludzie są zachwyceni, jednak kiedy ją widzą, ciągle pada pytanie: A są jeszcze inne kotki do obejrzenia? Hiacynta trafiła do nas z bardzo podrażnionym okiem i podwiniętą dolną powieką, która wymagała korekty. Choć wszystko pięknie się zagoiło, to oczko wydaje się mniejsze od drugiego, a bure plamki przy nosku wyglądają, jakby mała przesadziła z wciąganiem tytoniu. Prawda jest taka, że wizualnie, w porównaniu do innych wielkookich maluchów, na razie nie miała szans. Z drugiej strony, w oczach tymczasowej opiekunki, ta opryszkowata gęba wydaje się najpiękniejsza na świecie. W tym kociaku jest coś magicznego i każdemu, kto miał okazję spędzić z nią trochę czasu, skradła serce na maksa :) A zatem, nasz bandziorek o złotym sercu szuka swojego człowieka, kogoś, kto dostrzeże jej czar i zakocha się nie tylko w charakterze, ale i w tych małych, kaprawych oczkach :D Hiacynta powinna bez problemu dogadać się w domu z innymi zwierzętami oraz starszymi dziećmi, a jeśli poświęcimy jej dość czasu, odnajdzie się też w domu jako jedynaczka. Dla małej szukamy tylko i wyłącznie domu niewychodzącego. Obowiązuje podpisanie umowy adopcyjnej i zobowiązanie się do wykonania zabiegu sterylizacji/kastracji. Zdjęcie: Anna Kleszcz Opis: Martusia Chyleńska (DT)