Balto trafił do schroniska w opłakanym stanie. Był wychudzony, zapchlony z licznymi wyłysieniami. Bardzo bał się ludzi, podchodził do nas z rezerwą. Całe leczenie i zabiegi pielęgnacyjne znosił cierpliwie i spokojnie. Powoli nabrał do nas zaufania.

Teraz jest już o wiele lepiej, choć nadal widać, że jest to pies, który nie miał łatwego życia - jest nieco strachliwy, łatwo go spłoszyć. Nadal mruży oczy, gdy w jego obecności chociaż trochę dźwignie się rękę. (Co trzeba zrobić psu żeby tak reagował?!).

Mimo wszystko Balto to po prostu łagodny misiek, o wielkim serduchu, który kocha się głaskać. Na spacerze nieco się plącze, jakby wcześniej nigdy nie chodził na smyczy. Czujnie obserwuje koty i inne psy. Naszym zdaniem najlepiej będzie się czuł w domu bez innych zwierząt. Bardzo grzecznie znosi wyczesywanie. Ma około 11 lat, jednak zachowuje się jak dużo młodszy pies, wciąż ma mnóstwo energii i chętnie potowarzyszy nawet podczas długiego spaceru.

Balto nie jest już najmłodszy, nie wiemy co przeżył oraz ile czasu trwał jego koszmar, zanim ktoś wyrzucił go na ulice – jak zużytą zabawkę. Wierzymy jednak, że ten psiak znajdzie dom i spędzi swoje ostatnie lata z kimś kto będzie go kochał