Bugas został odnaleziony kilka lat temu w krzakach. Na całym ciele miał niezliczoną ilość kleszczy. Był cały łysy od ran. Nigdy nie widzieliśmy psa w takim stanie.

Widać było jak cierpiał. Gdyby nie został odnaleziony prawdopodobnie zmarłby w męczarniach..

Podczas opatrywania każda przemywana rana krwawiła. Nie da się wyobrazić jego cierpienia.

Każdy bał się jego wyglądu, więc nikt do niego nie chciał podejść, a on sam nie miał siły się podnieść.

Wielki o postawnej budowie psiak, który po cichutku odchodził samotnie w krzakach…

Gdy zabraliśmy go do lecznicy wyszło na jaw, że ma zaawansowaną nużycę. Zanim doszedł do pełnego zdrowia musiało minąć kilkanaście tygodni.

Lecz nawet po leczeniu pozostały mu łyse ,,placki” wśród sierści, a jego skóra została tłusta.

Oprócz walki o jego życie podjęto walkę o jego zaufanie. Jednakże nawet mimo ciężkiej pracy – wynoszeniu go na rękach aby dać mu choć trochę spaceru, wielu godzinach spędzonych z nim, nie zaufał nam w pełni.

Nigdy sam z siebie nie poprosi o pieszczoty, ale pozwala się głaskać. Jednakże pomimo swoich dużych rozmiarów boi się gwałtownych i szybszych ruchów.

Gdy widzimy smutnego Bugasa w boksie boli nas serce.

Kiedy inne psiaki cieszą się na wyjście Bugas woli pozostać niewidzialny.

Jego pociechą są za to psi koledzy i koleżanki z boksu. Przy nich chętniej spaceruje na polanie.

Bugas to spokojny psiak. Zna smycz oraz pilnuje się człowieka.

Chcielibyśmy kiedyś zobaczyć u niego merdający ogonek ze szczęścia. Bugas nigdy nawet ne szczeknął.

Bugas jest pięknym psiakiem i na pewno będzie idealnych członkiem rodziny prowadzącej spokojny tryb życia.

Bugas już nie wierzy, że znajdzie dom, ale my pokażemy mu, że jeszcze ma szansę mieć dom i kochającą rodzinę.

Człowiek go skrzywdził i to on musi przywrócić mu wiarę w człowieka.

PIES SWOJĄ CHOROBĄ NIE ZARAŻA!!!

Najlepiej aby w domu był inny pies, który pomoże Bugasowi nabrać odwagi.

Urodzony ok. 2011 roku. Został wykastrowany, zaszczepiony i zaczipowany.

KASIA 507 237 447