Dejzi trafiła do nas w potwornym stanie, wychodzona, wyłysiała, z zapaleniem oczy, zapaleniem skory oreaz sutkami do ziemi. Maszynka do rodzenia pięknych 'amstafków'. Biedna, filigranowa dziewczynka. Cierpliwa, spokojna, delikatna w obyciu. Pomimo jej sytuacji, lgnąca do ciepłej ręki.

Okazało się, że Dejzi jest chora - potworne zapalenie pęcherza moczowego i wielkie jak kości do gry kamienie w pęcherzu. Obecnie już po operacji czeka na PRAWDZIWY dom. Taki, który ją pokocha i wynagrodzi lata zaniedbań. Wymaga karmienia karmą URINARY, aby kamienie się nie odtwarzały. Dejzi ma ciepłe spojrzenie przepełnione miłością, a wszelkie zabiegi weterynaryjne znosi z godną podziwu cierpliwością. Zastrzyk może podać jej 1 osoba, bez asekuracji kagańca, a ona grzecznie czeka na smaczka. Preferujemy dom bez małych dzieci, i zdecydowanie chcący naprawić fizyczne szkody wywołane przez poprzednich właścicieli.