Taki los Cię spotkał Biedaku..

Kiedy do nas trafił baliśmy się , że nie przeżyje nocy…..

Był tak słaby, że nie mógł utrzymać równowagi…

Calusieńki w kleszczach . Kostki wystające pokryte skórą..

Z oczu lała się ropa…

W takim stanie był przywiązany sznurkiem do drzewa.

Ktoś chciał wymierzyć chyba taką śmierć.

Kiedy przetrwał noc walczyliśmy o każdy Jego dzień. I tak minęło już kilka tygodni..

Przez ten czas pokazaliśmy Mu , że nie każdy Człowiek jest zły.

Gazik ( bo takie dostał od nas imię) już teraz pierwszy stoi i czeka na spacer. Nauczył się chodzić na smyczy. Ma apetyt. Dogaduje się ze wszystkimi. Czysty, cichutki i taki delikatny.

Szczuplutki , przed kolano.

Urodzony ok 2010 roku. Odrobaczony i zaszczepiony.

Kontakt:

Kasia 507 237 447

Ola 533 564 074