Maryśkę odłowiła Straż Miejska z ul. Metalowej. Musieli mieć sporo szczęścia, bo koleżanka na początku sprawnie przed wszystkimi uciekała. Jednak od czasu kwarantanny sporo się zmieniło. Mała bardzo się otworzyła, zwłaszcza na młodsze osoby. Chętnie spaceruje, bawi się, bryka. Podejrzewamy jednak, że w poprzednim życiu mogła mieć kiepskie doświadczenia, zwłaszcza ze starszymi kobietami. Bardzo dużo czasu zajmuje jej przekonanie się do takich osób. W stosunku do innych psiaków jest nieufna, czasem panikuje. Poszukuje odpowiedzialnego i doświadczonego domku, w którym poza zasady życia z człowiekiem, a jednocześnie będzie mogła mu zaufać.