Cześć, jestem Roni

Urodziłem się w 2019 r.

Ważę ok. 15 kg

Jestem psem wyniszczonym przez Radysy… czy na zawsze zostanę za kratami?

Nie jestem psem dla każdego. Nie jestem radosnym przytulasem, potrzebuję oceanu cierpliwości, domu, który da mi czas i pomoże się otworzyć. Z nowym wolontariuszem początki mam trudne, boję się, uciekam, ale nie jestem agresywny. Z czasem oswajam się i kiedy wolontariuszka przychodzi zabrać mnie na spacer raz w tygodniu grzecznie siadam, a ona zapina mi smycz i czekam na spacer.

Zrobiłem niesamowite postępy, jednak nadal mam w sobie sporo obaw, a dotyk nie jest tym co mnie cieszy. Potrzebuję osoby, której będę mógł zaufać, która będzie ze mną na stałe (a nie co chwilę zmieniających się wolontariuszy).

Uwielbiam spacery, bardzo ładnie podróżuję autem, nieco obawiam się innych psów, ale jestem zainteresowany kontaktem i bardzo cenię sobie psie towarzystwo. Cenię też sobie obecność człowieka, ale jestem jeszcze bardzo nieufny. Nie jestem gotowy na bliski kontakt, przytulasy muszą poczekać. Jestem bardzo spokojny, stonowany i wrażliwy.

Bardzo chciałbym otworzyć się bardziej przy swoim człowieku. Szukam domu, który zrozumie moją wrażliwość, domu który będzie cieszył się ze spacerów i wycieczek ze mną przy boku.