Cześć, jestem Roxy

Urodziłam się w 2014 r.

Ważę ok. 17 kg

Jestem kruchutką sunią, która przeżyła w swoim życiu tak wiele i nadal nie zapowiada się, aby los się do mnie uśmiechnął. Tracę nadzieję…

Przeżyłam koszmar w Radysach, a od lat czekam na swoją szansę w Korabkach, jednak nadal nikt nawet o mnie nie zapytał. Do tego wszystkiego niedawno wykryto u mnie guza nadnercza. Ile jeszcze w stanie będę znieść? Operacja usunięcia guza powiodła się, jednak czeka mnie długotrwałe leczenie.

Byłam jednym z najbardziej lękliwych psiaków w schronisku. Początkowo nie wychodziłam z zarośli, a jakikolwiek dotyk powodował u mnie zamarcie i przerażenie. Obecnie uwielbiam chodzić na długie spacery poza schronisko i z zaciekawieniem podchodzę do ludzkiej dłoni. Obecność człowieka nie jest już dla mnie problemem, jednak trzeba uszanować to, że nie jestem typem psa, który będzie domagał się głaskania. Jestem typem obserwatorki – wolę usiąść z boku i ze spokojem przyglądać się temu co dzieje się wokół. Jest bardzo zrównoważona, mądra i delikatna. Doskonale czuję się w towarzystwie innych spokojnych psów. Jestem bardzo oddaną psią koleżanką – za psim kumplem pójdę w przysłowiowy w ogień.

Schroniskowe warunki nie sprzyjają pokonywaniu lęków… Potrzebny jest mi cierpliwy oraz wyrozumiały opiekun, taki, który da mi czas i zapewni poczucie bezpieczeństwa i nie będzie na nic nalegał. Może to właśnie Ty dasz mi dom?