Chyba nigdy nie miał prawdziwego domu 💔 Być może całe jego życie toczyło się wokół budy, a świat sięgał do granicy podwórka. Sierść miał brudną, szorstką, na ciele sporo wyłysień, które powoli zarastają. Łapki są słabe, dotknięte dysplazją, ogon jest sztywny, nie macha nim z radością na widok człowieka. Nie garnie się za bardzo do ludzi, żyje już troszkę we własnym świecie, ożywia się przy jedzeniu i innych psiakach. Czy to z powodu słusznego wieku, zaniedbań zdrowotnych, czy dotychczasowych doświadczeń? A może to wszystko po trochu…

Nie wiemy, możemy jedynie domniemywać. W schronisku Wincent został wykąpany i wykastrowany. Przeszedł dość konkretny przegląd weterynaryjny: badania krwi, USG, echo serca – badania te na szczęście nie wykazały niczego niepokojącego. RTG ujawniło dysplazję w obrębie stawów łokciowych i biodrowego. Psiak został w związku z tym zaopiekowany przeciwbólowo. Poza tym przyjmuje lek na tarczycę oraz suplementy na wątrobę i stawy – jak to zwykle senior. Dzięki pobytowi w izolatce wiemy, że Winent w pomieszczeniu jest spokojny i zachowuje czystość. Zgodnie drepcze po lasku z innymi psami. Na spacerach jest bardzo dziarski.

Wiemy też na pewno, że Wicek nie ma czasu czekać. Wiemy, że trzeba odmienić wreszcie jego życie na dobre. Już na zawsze. Niech zdąży poznać, czym jest troskliwa dłoń, która zamiast przeganiać, przyniesie delikatne głaski, drapanie za uchem. Niech przekona się, jak to jest być kochanym i dla kogoś najważniejszym.

Czy znajdzie się ktoś, kto zechce podarować dom starszemu psu? Ktoś zupełnie bezinteresowny, nie oczekujący niczego w zamian. Bardzo prosimy o dobry dom dla Wincenta.