Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie: w sobotę, 27.11.22, koło godziny 18:15 na Wierzbnie w Warszawie zaginął nam pies, stary, głuchy i slepawy, niestety bez czipa i adresatki, a także bez smyczy (starczy spacerek na siku miał być, a włączył się zew przygody). Spuściliśmy go z oka dosłownie na kilka sekund, kiedy to oddalił się w sobie wiadomym kierunku. Jacyś przechodnie widzieli chwilę późnej, jak psa o podobnym rysopisie potrącił samochod na wysokości skrzyżowania ulic al. Niepodległości i KsaweóĻw. Podobno samochod się zatrzymał i wziął psa. Jeśli ktokolwiek go widział albo nawet wie o jakimś rannym psie przywiezionym do lecznicy, prosimy o zgłoszenie! Równie prawdopodobne jest, że uciekł i błąka się po Mokotowie albo, szerzej, Warszawie. Słabo słyszy i niedowidzi, więc w otumanieniu po wypadku może być mało responsywny.